Mini Cooper SE oficjalnie, (elektryczne) plany Dodge i nie tylko – Moto skROOT

Dodge Charger
Na zdjęciu Dodge Charger.

Kolejna niedziela, czyli kolejny Moto skROOT przed wami! Dziś w szczegółach przedstawię wam nowe Mini, czyli model Cooper SE. Oprócz tego przyjrzymy się planom firmy Dodge, która zamierza wprowadzić napęd elektryczny do swoich sportowych modeli, a także zerkniemy na polską firmę Solaris. Pora zaczynać, a jeśli nie przeczytaliście jeszcze poprzedniej odsłony, odsyłam poniżej!

Tesla Model 3 przetestowana przez Euro NCAP, Honda e w szczegółach – Moto skROOT

Mini Cooper SE nie wyróżnia się wizualnie w gamie tej marki…

Marka z brytyjskim rodowodem postarała się, by ich elektryk nie odstawał mocno od swojego spalinowego odpowiednika. Różnice w wyglądzie między nimi to szczegóły. Na pierwszy rzut oka widać inny grill z kolorowymi akcentami. Akcentami, które pojawiają się jeszcze niejednokrotnie, ale to już znamy ze zwykłego modelu. Na grillu umieszczono dodatkowo oznaczenie, że jest to wersja elektryczna. Wprawne oko zauważy także brak końcówek wydechu z tyłu, co jest logiczne, bo w elektryku są one zbędne. Warto wspomnieć także o ciekawych felgach, które mają rzadko spotykany kształt.

Mini Cooper SE

Co ciekawe, Mini Cooper SE zachował wlot powietrza na masce, lecz tutaj pełni on tylko funkcję estetyczną. Pora przejść do osiągów tego auta – co siedzi „pod maską”? To samo co w aktualnym BMW i3, czyli 184 konny motor elektryczny. Pozwala on rozpędzić się do 100 km/h w 7,3 sekundy, co jest dobrym wynikiem dla autka miejskiego. Maksymalna prędkość? 150 km/h, czyli niewiele, ale to nie auto do śmigania po niemieckich autostradach. Pewnie bardziej interesuje was zasięg, niźli prędkości, więc przejdźmy dalej!

Mini Cooper SE tył

Zobacz też: Mapy Google rozwijają się w kierunku nawigacji. Najpierw fotoradary, a teraz wskaźnik prędkości jazdy

Zestaw akumulatorów ma pojemność 32,6 kWh i udało się go umieścić w tym aucie bez uszczerbku w miejscu dla pasażerów i bagażów. Mini Cooper SE ma baterie umieszczone w tunelu środkowym, czyli tam gdzie w spalinowym wariancie znajduje się skrzynia biegów oraz wydech. Szybka ładowarka, czyli taka o mocy 50 kW, załaduje je w 35 minut do 80%. Poniżej możecie zobaczyć wnętrze tego auta. Pierwsze sztuki wyjadą z fabryki w przyszłym roku, w Wielkiej Brytanii ceny startują z poziomu 24 400 funtów. Czy ponad 115 tys. zł to odpowiednia cena za to auto? Odpowiedzcie sobie sami!

Mini Cooper SE wnętrze

Elektryczne muscle i pony cary od Dodge to przyszłość?

Tak i to niedaleka. Cóż, amerykańskie marki nie będą mogły wiecznie produkować wielkich silników w układzie V, mimo że rzesze fanów tego pragną. Od kiedy Ferrari może jeździć wyłącznie na prądzie, już nic mnie chyba nie zdziwi. Po przemyśleniu sprawy, to chyba lepiej by było, jeśli następcy modeli Charger i Challenger, były elektrycznymi potworami, które może nie zachwycą swoim dźwiękiem, ale zdecydowanie bardziej zachwycą wgniataniem w fotel, niż uturbione motory o niskiej pojemności.

Dodge Charger
Na zdjęciu Dodge Charger.

Tesla idealnie pokazuje, że auta elektryczne mogą dawać dużo frajdy z jazdy a w szczególności z przyspieszenia. Dzięki takiemu ruchowi może przybyć klientów wśród ludzi, którzy przekładają ekologię nad zapach spalin i dźwięk silnika. Poza tym, pozwoliłoby to na przebicie się w Europie. Auta z silnikami V8 w starym stylu dalej będą dostępne do kupienia z drugiej ręki, plus dostaniemy alternatywę elektryczną.

Teraz pora na pochwałę dla polskiej firmy – Solaris wygrał duży przetarg

Przetarg na dostarczenie 90 autobusów z napędem elektrycznym dla berlińskiej spółki BVG. Mają być one dostarczone do końca 2020 roku. Oznacza to, że po stolicy Niemiec niebawem będzie jeździć 125 autobusów polskiego producenta. Firma Solaris jest znana, autobusy jej produkcji jeżdżą także po miastach w naszym kraju. Według analityków branżowych to właśnie elektryczne autobusy są aktualnie najsilniejszym punktem polskiej motoryzacji. Smuci jednak fakt, że firma ta produkuje autobusy w Polsce i jej korzenie są w Poznaniu, ale jednak jej właścicielem jest hiszpańska grupa CAF. Niestety, nie udało się utrzymać Solarisa w rękach Polaków.

Mieliście kiedyś styczność z autobusami od Solaris? Zapraszam do komentowania!

Chcesz być na bieżąco? Śledź ROOTBLOG w Google News!