Wróciłem do „ekosystemu” Androida i srogo żałuję…

Android

Nie każde zmiany są dobre – ta jest świetnym przykładem tych “niezbyt przemyślanych”. Motywacja była jasna i prosta: testując od groma urządzeń opartych na Androidzie, chciałem większej spójności i prostoty w przenoszeniu się z telefonu na telefon. Jak wyszło? Myślę, że tytuł zdradził Wam wszystko. 

Od razu chciałbym zaznaczyć bardzo ważną rzecz – nie zamierzam tutaj krytykować żadnego z systemów. Chcę przekazać, że nie każda zmiana jest pozytywna oraz przestrzec obie strony przed ewentualną zmianą frontu i nakreślić czego dokładnie mogą się spodziewać. 

Czas przesiadki. Na jaki sprzęt postawiłem?

Jako użytkownik flagowego sprzętu, chciałem przejść na coś równie dobrego. Takim oto sposobem wybór padł na Samsunga Galaxy S21 Ultra. Smartfon wyposażony jest w mocne podzespoły i przede wszystkim jeden z najlepszych aparatów (na tym mi szczególnie zależało). To wszystko okraszone jest schludną nakładką OneUI, którą miałem okazję już wielokrotnie chwalić w recenzjach. Wraz z moim prywatnym S21, używałem flagowego realme GT, o którym tekst znajdziecie TUTAJ.

Z kolei wybór zegarka był oczywisty – Galaxy Watch4. Na rynku nie ma równie dobrej alternatywy dla Apple Watcha, co najnowszy smartwatch Samsunga. Oferuje dosyć dobrą wydajność, zadowalającą jakość wykonania oraz przyjemny do użytkowania system i … płatności zbliżeniowe! Ale czy to wystarczyło, aby zegarek okazał się być godnym zastępcą? Nie do końca…

Samsung szkoła

Android jest jak dobry kolega 

Dobry znajomy nas nie ogranicza i pozwala na więcej. Taki właśnie jest system Android. Nie zmusi Was do zjedzenia obiadu, czy pójścia z Wami do sklepu. On jest po prostu wyrozumiały. Mimo tego, iż nie uważam siebie za usatysfakcjonowanego użytkownika Androida to wciąż nie mogę powiedzieć, że widzę w nim same wady – wręcz przeciwnie. Przede wszystkim jest to dobry i otwarty system, który oferuje więcej opcji niż iOS – mam tu miedzy innymi na myśli możliwości dostosowywania nakładki (od ekranu blokady po główny). Ponadto nie jesteśmy do niczego przymuszani. Chcemy pobierać aplikacje z alternatywnego sklepu lub sieci? Żaden problem! U Pana Apple nie jest już tak kolorowo…

Wróciłem do „ekosystemu” Androida i srogo żałuję…

Jednak trzeba również pamiętać, iż Android daje nam wybór nie tylko od strony systemowej – urządzenia też się w to wliczają. Gdy w Apple mamy doroczną możliwość kupienia tego samego smartfona z „rewolucyjnymi” zmianami, to flagowych sprzętów z systemem od Google pojawia się przynajmniej dziesięć. Tutaj właśnie chodzi o pełną wolność wyboru. Potrzebujemy smartfona z genialnym aparatem? Warto spojrzeć w stronę Xiaomi Mi 11 Ultra. Zależy nam na długiej żywotności baterii? Oppo Reno6 może okazać się świetnym wyborem. I to jest tutaj istotne – jeśli nie podoba się wam jeden z produktów marki, to możecie bezproblemowo  zastąpić go innym, bez strat na funkcjonalności. W przypadku Apple możemy o tym po prostu zapomnieć. 

Wróciłem do „ekosystemu” Androida i srogo żałuję…

Ciemna strona

Optymalizacja, płynność działania, frekwencja uaktualnień, wspieranie starszych modeli, niezawodność i sama jakość systemu – to jedne z głównych zarzutów jakie mam do androida. Każda z tych poszczególnych rzeczy nie działa dobrze lub nie jest w porządku. Niestety – Google ciągle pracuje nad swoim systemem, ale końca nie widać. Ponadto prawie każdy ze smartfonów ma masę … ale to masę bloatware (niechcianego oprogramowania, które jest preinstalowane przez producenta np. Netflix, Facebook, Pakiet Office czy inne). Na iPhonie takiej sytuacji nie ma. Smartfony są wolne od „śmieci”, gdyż przeinstaluje się tylko najważniejsze aplikacje wydawane przez Apple. 

Wróciłem do „ekosystemu” Androida i srogo żałuję…

Wracając jeszcze do samej stabilności systemu … nie jest i nigdy nie było kolorowo. Nie pamietam tygodnia, kiedy to na Androidzie nie wysypałaby mi się jakaś aplikacja. Mówię tutaj o najtańszych jak i najdroższych modelach. Ponadto sama płynność działania podlega dyskusji. Niby wszystko jest dobrze, jednak nie cukierkowo. Myślę miedzy innymi o przechodzeniu z aplikacji do ekranu głównego, miedzy trybem pełnoekranowym a “obrazem w obrazie”… Nie jest to jeszcze w pełni dopracowane,

Wróciłem do „ekosystemu” Androida i srogo żałuję…

Apple to surowy, ale sprawiedliwy rodzic

Chwilę wcześniej użyłem porównania systemu Google do dobrego kolegi. Teraz z drugiej strony – Apple jest tym surowym rodzicem, który będzie zmuszał cię do zrobienia lekcji, bo wie że wyjdzie Ci to w przyszłości na dobre. Obrazuje to instalację aplikacji z innych źródeł. Producent nakazuje nam pobierać aplikacje ze swojego sklepu, jednakże w zamian daje nam zoptymalizowane i stabilnie działające aplikacje, które w większości działają i wyglądają lepiej niż na innych systemach. Dlaczego? Odpowiedz jest prosta. Android wspiera setki, a nawet tysiące smartfonów i na każdym z nich wydawana aplikacja musi działać i wyglądać podobnie, więc wydawca musi wyśrodkować każdy jej parametr – od dizajnu po wymogi sprzętowe. U Apple wygląda to zgoła inaczej – jest po prostu prościej, łatwiej, szybciej i … finalnie znacznie ładniej! 

Wróciłem do „ekosystemu” Androida i srogo żałuję…

Apple nie tylko z tego powodu przypomina  Jednakże jak będziesz z nim współpracował, również pozwoli ci na więcej (w swoim rozumieniu). Co mam na myśli? TEN EKOSYSTEM. Jedyny, właściwy, idealnie działający ekosystem, który mogę chwalić, chwalić i chwalić bez końca. Jeśli nie korzystacie z wielu urządzeń Apple jednocześnie trudno go dostrzec, jednakże magia zaczyna się dziać kiedy kupimy większą ilość sprzętu (nawiążemy lepszą współpracę) i zaczniemy w pełni wykorzystywać środowisko, które oferuje nam producent. Z chęcią opiszę dla Was wszystkie jego zalety i postaram się porównać z innymi dostępnymi rozwiązaniami na ryku.

Wróciłem do „ekosystemu” Androida i srogo żałuję…

Powrót? 

Czy wracam? Oczywiście, że wracam … a nawet więcej. Już wróciłem. Pełna przesiadka na Androida była ciekawym doświadczeniem, jednakże czas wrócić do tego co wygodne i funkcjonalne. O ile iPhone nie zawsze możemy nazwać urządzeniem z najlepszej klasy zoomem, czy najszybszym ładowaniem o tyle będzie to po prostu niezawodne narzędzie do codziennej pracy. Na koniec najważniejsze… Dla kogo są sprzęty Apple? Dla tych, którzy dostrzegają i są w stanie wykorzystać ich zalety. W innym przypadku będzie to “tylko” kawałek opornego i zamkniętego sprzętu z mocno ograniczonymi możliwościami.

Wróciłem do „ekosystemu” Androida i srogo żałuję…
Chcesz być na bieżąco? Śledź ROOTBLOG w Google News!