Quo vadis, OnePlus?

Quo vadis, OnePlus?

Prawdopodobnie jeszcze w tym miesiącu światło dzienne ma ujrzeć nowy smartfon OnePlus. Mowa tu o OnePlus 8T, czyli, w teorii, udoskonalonej wersji OnePlus 8. No właśnie, w teorii, a jak będzie w praktyce? Najnowsze doniesienia ze świata smartfonów głoszą, że to prawdopodobnie będzie jedna wielka klapa!

Specyfikacja OnePlus 8T to jakieś nieporozumienie

Kompletnie nie wiem, w jakim celu OnePlus chce wydać ten smartfon. Przecież to nie ma sensu tak naprawdę. Zacznijmy jednak od początku, może od wyglądu. Według przecieków dostępnych w sieci, OnePlus 8T ma wyglądać praktycznie tak samo, jak jego poprzednik, czyli OnePlus 8. Naprawdę? Czy to aż tak ciężko choć trochę wysilić się i zrobić coś, co nie będzie wyglądało jak ich aktualne urządzenie? Zostawmy już to w spokoju i przejdźmy dalej, do specyfikacji. Ekran ma mieć przekątną 6.55 cala i będzie to AMOLED, czyli jak w istniejącym już OnePlus 8. Częstotliwość odświeżania wynosić ma 120 Hz no i tutaj moglibyście pomyśleć, że poszli o krok dalej, prawda? No nie, tak nie jest, taką częstotliwość można już znaleźć w OnePlus 8 Pro, więc dla nich to nic nowego.

Z tyłu znaleźć mają się cztery aparaty: główny 48 Mpix, ultraszerokokątny 16 Mpix, macro 5 Mpix oraz odpowiedzialny za rozmywanie tła 2 Mpix. O jeden więcej niż ma to miejsce w OnePlus 8, wow. Podobno ten pierwszy ma być teraz jeszcze lepszy, no ale nie spodziewałbym się tutaj niczego szczególnego. Poza tym, jeśli chcieliby zrobić jakieś większe BUM! wśród swoich fanów, powinni raczej zastosować tu matrycę 108 Mpix, tak jak już to robią konkurenci tej marki. Brakuje także teleobiektywu, co trochę zaskakuje. Również i tym odstają od konkurencji.

Zobacz także: Zawsze chciałeś być testerem? OnePlus ma coś dla ciebie!

Jeśli chodzi o jego wydajność, za nią odpowiadać będzie Snapdragon 865+, czyli pierwszy procesor mobilny, którego taktowanie przekroczyło barierę 3 GHz. Towarzyszyć ma mu 8 GB pamięci operacyjnej, choć zapewne będzie też wersja z 12 GB. Do tego już nas przyzwyczaił producent, wersje z dopiskiem “T” mają Snapdragony z plusem. To jest jakiś krok na przód, nie twierdzę, że nie, ale cała reszta? Ten smartfon nijak nie zachwyca, przynajmniej mnie. Nie ma tutaj tak naprawdę nic nowego, poza tym procesorem. Na koniec, część humorystyczna. Wiecie, jaką nazwę kodową otrzymało to urządzenie? Kebab. Tak, kebab, ulubione danie studentów na mieście. Ale wiecie co? Ja lubię świeże kebaby, a nie takie odgrzewane. One już nie są takie dobre. Oczywiście, to nie są jeszcze potwierdzone informacje, ale bardzo możliwe, że tak właśnie, niestety, będzie.

A Wy, co sądzicie o jego specyfikacji? To będzie dobry kebab czy jednak odgrzewany?

Chcesz być na bieżąco? Śledź ROOTBLOG w Google News!