Teslą po USA wspólnie z Green Cell czyli odwiedziny w Tesla Factory we Fremont!

tesla factory we freemont
fot. Tesla.com

Targi CES w Las Vegas już za nami, MWC 2020 się nie odbyło, więc wróćmy pamięcią do amerykańskich targów. CES to przede wszystkim Las Vegas i premiery urządzeń, jednak podczas naszej wizyty w USA dostałem od Green Cell propozycję, żeby wybrać się z nimi Teslą do…fabryki Tesli we Fremont.

TRASA Las Vegas – Fremont w Tesli Model 3.

Z Las Vegas wyruszyliśmy 8.01 o godzinie 15:40. Mieliśmy do pokonania 538 mil, czyli około 865km. Ekipa Green Cell podjechała po mnie czarną Teslą Model 3 w wersji Long Range. Dla przypomnienia, według specyfikacji producenta na jednym ładowaniu może ona przejechać 322 mile – czekało nas więc “tankowanie” po drodze.

tesla trip rootblog mapa google

Komfort jazdy

Nie będę ukrywał, że jestem fanem podróży lotniczych i jazda ponad 800 km samochodem osobowym była interesującym wyzwaniem. Obawiałem się, że w Tesli Model 3 w 4 osoby będzie ciasno i niewygodnie. Jednakże miło się zaskoczyłem. Siedziałem z tyłu, za kierowcą i miałem spokojnie miejsce na nogi. Do tego był jeszcze podłokietnik i podróż zapowiadała się komfortowo. Co ciekawe, mimo przedłużonej szyby z tyłu, która nachodzi nad głowę pasażerów, miejsca nad głową było wystarczająco dużo, nawet jak na mnie, czyli osobę mającą 185 cm wzrostu. Jedyne do czego mogłem się przyczepić to fakt, że podłoga jest dość wysoko ze względu na akumulatory, a kanapa stosunkowo nisko, więc kolana miałem troszkę wyżej niż w normalnym samochodzie osobowym. Na szczęście nie wpływało to na dyskomfort.

Pierwszy postój i naprawdę sporo Super Chargerów

Jako wygłodniała ekipa, która właśnie skończyła kilkudniowe targi zatrzymaliśmy się kilkanaście kilometrów za Las Vegas w celu zasmakowania amerykańskiej kuchni (czyt. zjedzenia burgera). Ku naszemu zdziwieniu, po środku niczego, na pustyni, zjeżdżając na postój gdzie był hotel, McDonald’s i parking, znaleźliśmy Super Chargera. Nie był to absolutnie postój podyktowany koniecznością ładowania samochodu, ale skoro ładowarka już była to żal było nie skorzystać.

Byliśmy zaskoczeni tym, jak dużo punktów ładowania elektryków jest w USA. Tesla przy planowaniu podróży oczywiście automatycznie proponuje trasę wraz z postojami oraz punktami ładowania, a także sugeruje z jaką prędkością należy jechać, aby zrealizować plan trasy. W przypadku elektryka większa prędkość nie zawsze oznacza szybsze dotarcie do celu. Na przykład powyżej 75 mph znacznie wzrasta zużycie energii przez samochód.

Kolejne ładowanie

Na kolejnym ładowaniu zatrzymaliśmy się po ponad 3 godzinach od ostatniego postoju. Idealny czas na zrobienie sobie krótkiej przerwy. Wyskoczyliśmy na małe zakupy do marketu. Tesla sugerowała ładowanie przez około 30 min, co wystarczyło na uzupełnienie prawie 150 mil zasięgu. Ostatnie 10 min oczekiwania spędziliśmy na oglądaniu Netflixa. Tak. Tesla po ostatniej aktualizacji wprowadziła możliwość korzystania z popularnych serwisów streamingowych takich jak Hulu, Netflix lub YouTube, dzięki temu czas przy Super Chargerze mijał bardzo przyjemnie.

Wizyta w Tesla Lounge: gdyby tak wyglądała elektromobilność w Polsce, to jeździłbym elektrykiem

Kolejny postój zrobiliśmy po 2 godzinach jazdy, aby doładować się po raz ostatni (zakładając, że jechalibyśmy zgodnie z zaleceniami Tesli 😉 ). Super Charger na którym się zatrzymaliśmy lekko mnie zaskoczył. Pomijam ilość stanowisk, których było ponad 30, ale obsługę na miejscu. Jako użytkownik Tesli generujesz specjalny kod, który pozwala Ci skorzystać z dedykowanej loży.

Wygodne fotele ze stolikami, darmowe WiFi, bezpłatna woda, automat z jedzeniem i napojami, kawiarnia, toalety. Wszystkie pomieszczenia klimatyzowane i dostępne dla kierowcy i pasażera. Muszę przyznać, że zrobiło na mnie ogromne wrażenie. Dodatkowo wszystkie Super Chargery były także wspomagane ogniwami solarnymi, dzięki czemu część energii pochodziła z odnawialnych źródeł zasilania.

Na zdjęciu podrzucam Wam także to jak szybko ładuje się Tesla na Super Chargerze. Wystarczy praktycznie 30 minut, żeby naładować ten samochód z 20% do 80%.

szybkie ładowanie Tesla Model 3

Cel osiągnięty

Dotarliśmy. Około 00:30 zameldowaliśmy się w hotelu niedaleko Tesla Factory. Cel osiągnięty. Podróż zajęła nam łącznie 9 godzin. Zatrzymaliśmy się w sumie 4 razy na ładowanie samochodu. Po dotarciu do celu zostało nam jeszcze około 15% baterii.

Dolina Krzemowa

Z racji tego, że wizytę w Tesla Factory zaplanowaną mieliśmy na godzinę 13, postanowiliśmy skorzystać z okazji i odwiedziliśmy przy okazji siedzibę Apple oraz Google. Relację ze zwiedzania tych miejsc robiliśmy już na YouTube więc jeśli ktoś jeszcze nie miał okazji zobaczenia to zapraszamy:

Tesla Factory we Fremont

Wisienka na torcie, cel naszej podróży, czyli Tesla Factory. Pewnie część z Was będzie zawiedziona, ale wyjątkowo pilnują oni tajemnicy przedsiębiorstwa. Wycieczka zaczyna się od wizyty w showroomie, gdzie możemy zobaczyć Model 3, skonfigurować swoją Teslę na iMacu, zobaczyć próbki wykończenia oraz lakieru. Dodatkowo jest mały sklep z gadżetami i bezpłatna kawa oraz herbata. O umówionej godzinie z fabryki wychodzi nasz przewodnik i prosi o rejestrację, a także podpisanie umowy poufności. Niestety podczas wizyty nie można fotografować ani filmować. Musicie się więc zdać na mój opis 🙂

tesla factory we freemont
fot. Tesla.com

Po fabryce jeździ się specjalnym wózkiem. Powody takiego stanu rzeczy są dwa: po pierwsze fabryka jest ogromna, więc przejście jej zajęłoby trochę czasu, po drugie liczy się oczywiście bezpieczeństwo. Zaczynamy od zwiedzania taśmy, gdzie gotowa karoseria jedzie na dalsze części produkcji. Widzimy jak nad naszymi głowami przesuwają się gotowe karoserie i to już robi wrażenie, ale wszystko dopiero przed nami. Przejeżdżamy dalej, gdzie produkowane są pojedyncze elementy karoserii Tesli. Widzimy jak robi się drzwi, bagażnik, itp. Wszystko jest tak ogromne, że nie widać końca… Co ciekawe za te bazowe elementy produkcji odpowiadają w większości roboty. Wszędzie są wielkie ramiona, sterowane zasadniczo przez jedną lub dwie osoby. Wszystko jest w pełni zautomatyzowane i niezwykle precyzyjne – karoseria jest zabierana przez robota, następnie przejmowana przez następnego, który dokłada do samochodu drzwi, itd. Wszystko robi niesamowite wrażenie. Idealny przykład przemysłu 4.0.

Kolejną rzeczą, która zaskoczyła mnie w fabryce Tesli była ogromna prasa. Jako ciekawostkę powiem Wam, że ma ona taką siłę, że jest w stanie zgnieść 11 jumbo jetów na raz. Kiedy Tesla zainstalowała ją w fabryce, to rząd w Californii sprawdzał, czy są oni odpowiedzialni za wstrząsy sejsmiczne w okolicy 😉

Z robiących wrażenie rzeczy w fabryce można było jeszcze zobaczyć robota, który był odpowiedzialny za spawanie elementów. Uwierzcie lub nie, ale w fabryce Tesli jest ich ponad 160…

Na końcu po pomalowaniu samochodu i jego złożeniu wchodzi czynnik ludzki – ułożenie instalacji elektrycznych. Właściwie na tym etapie kończy się zwiedzanie fabryki, które trwa około 45 min. Dość krótko i widać, że Tesla pokazuje to co może i chce. Nie widzieliśmy całej drogi samochodu w fabryce, a szkoda, bo na pewno byłoby ciekawie.

Suche fakty o fabryce Tesli

Fabryka Tesli we Fremont to miejsce z długą historią. Początkowo w tym miejscu mieściła się fabryka General Motors, otwarta w 1962 roku. Była w rękach GM nieprzerwanie do 2009, będąc w międzyczasie również wspólną montownią Toyoty i amerykańskiego przedsiębiorstwa. Następnie, w 2010 roku, przejęła ją Tesla, by zacząć w niej pracę nad produkcją Modelu S. Firma z Kaliforni gruntownie ją przebudowała, by mogła ona służyć do wytwarzania aut elektrycznych, zachowując przy tym lepsze warunki pracy dla pracowników.

Dziś jest to jeden z największych kompleksów w branży motoryzacyjnej. Pracuje tu więcej niż 10 000 osób. Tesla nie tylko składa tu swoje pojazdy, ale również produkuje do nich części, by nie polegać zbyt mocno na zewnętrznych dostawcach. Przy samej fabryce znajduje się także serwis, niedaleko jest także jeden z salonów firmy. Tesla Factory jest także miejscem otwartym dla przyjezdnych, którzy mogą zwiedzić fabrykę (o ile posiadają samochód marki Tesla).

Zakończenie wycieczki

tesla model 3 w drodze

Oczywiście wycieczka nie mogła się zakończyć inaczej niż zakupem pamiątek. Ja, ze względu na spotkania w Las Vegas, zdecydowałem się wrócić samolotem, a ekipa Green Cell wróciła Teslą. Co ciekawe, choć wystartowaliśmy równo spod Tesla Factory, to przez dojazd na lotnisko, itp. w hotelu byłem tylko 2 godziny szybciej, niż jadąc Modelem 3.

Wielkie podziękowania dla ekipy Green Cell za zabranie mnie na taką wycieczkę i energetyzującą przygodę!

Chcesz być na bieżąco? Śledź ROOTBLOG w Google News!