Acer Chromebook 315, czyli laptop z Chrome OS za tysiąc złotych [RECENZJA]

Acer Chromebook 315

Ostatnio sprawdziłem jak działa Chromebook klasy premium. Muszę jednak zaznaczyć, że laptopy z Chrome OS to przede wszystkim urządzenia budżetowe, których kupienie nie jest ogromnym przeciążeniem dla naszego portfela. Dlatego też przez ostatnie tygodnie testowałem Acer Chromebook 315 – laptopa z dużym ekranem, procesorem AMD i ceną nieprzekraczającą tysiąc złotych. Jak wypadł? Sprawdźcie!

Zawartość opakowania

W typowym dla laptopów kremowym kartonie znajdziemy tyle samo rzeczy, co w przypadku droższego Acer Chromebook 714. Czyli co dokładnie? Oprócz samego laptopa, producent daje nam ładowarkę USB-C o mocy 45 W oraz jakieś papierki. Nie ma co tutaj opisywać, więc szybkim krokiem przejdźmy do specyfikacji.

Specyfikacja

  • Procesor AMD A6-9220C (2 rdzenie, 2 wątki) z taktowaniem 1,8 GHz (2,7 GHz w trybie turbo) wraz z układem graficznym AMD Radeon R5;
  • 8 gigabajtów pamięci RAM DDR4, wbudowany dysk eMMC o pojemności 64 gigabajtów;
  • Wyświetlacz TN 15,6 cala o rozdzielczości 1366 x 768 pikseli;
  • Łączność: WiFi 2,4 GHz + 5 GHz, Bluetooth 4.1;
  • Ogniwo Li-Po 54 Wh;
  • Dostępne porty: 2 x USB-A, 2 x USB-C (obydwa z obsługą ładowania), slot na kartę Micro SD, Keningston Lock, Jack 3,5 mm;
  • Waga: 1,8 kg;
  • Wymiary: 381 x 256 x 19 mm;
  • System operacyjny Google Chrome OS.
  • Cena w dniu publikacji recenzji: około 1000 złotych. Firmom polecam zakup od oficjalnego partnera Acera i Google – Fly On The Cloud.

Jakość wykonania i design

Jakość wykonania Acer Chromebook 350 jest dokładnie taka, na jaką wskazuje jego cena (choć i tutaj możemy znaleźć wyjątki w postaci laptopów prosto z Chin – chociażby dobrym przykładem jest Chuwi LapBook 12.3). Sprzęt został w całości wykonany z tworzywa sztucznego, przy czym pokrywa ma szorstką fakturę – zapobiega to powstawaniu tłustym zabrudzeń, jednak nie chroni przed zarysowaniami. Na pozostałych częściach laptopach plastik jest gładki w dotyku. Tak jak wspomniałem przed chwilą, tworzywo sztuczne nie jest kiepskiej jakości, ale też nie jest wyjątkowo dobre (chociażby tak dobre jak w ThinkPadach serii Edge).

Laptop ten jest tani i producent wcale nie chce nas zmylić jakimiś sztuczkami. Od razu po otwarciu pokrywy widzimy ogromne ramki wokół ekranu oraz klawiaturę, która jest niemalże taka sama jak ta w Acer Chromebook 714, ale tutaj nie ma podświetlenia oraz jest nieco gorzej wykonana. Podobają mi się za to głośniki, których ogromne maskownice umieszczono tuż obok klawiatury. Na plus również wypada spory touchpad. Ogólnie wygląd laptopa jest dosyć… hmmm… tani, surowy (ale nie w sposób pozytywny), ale też jednocześnie pełen szczerości, bowiem laptop nie udaje, że jest droższy niż w rzeczywistości. Myślę, że na designie pozytywnie mogłaby się odbić zmiana kolorystyki na głęboką czarną, bowiem srebrny po prostu się tutaj nie sprawdza.

Po lewej stronie znajdziemy widoczną diodę informującą o stanie ładowania, port USB-C, port USB-A oraz Jack 3,5 mm. Na przeciwnej krawędzi znajdziemy kolejne porty USB-C oraz USB-A, slot na kartę pamięci oraz Keningston Lock.

Klawiatura i touchpad

Mam takie wrażenie, że chromebooki mają być wykorzystywane głównie jako maszyny do pisania – nie tylko artykułów, sprawozdań czy innych dokumentów, ale również ze znajomymi za pośrednictwem komunikatorów internetowych. Dlatego też taki laptop powinien charakteryzować się bardzo wygodną klawiaturą. Jak jest w przypadku Acer Chromebook 315? Zacznijmy od początku.

Osobiście uważam, że wielkość klawiszy jak i odległość między nimi jest bardzo dobra. Niestety, sam w sobie klik jest niezbyt wyraźny, a klawisze stawiają niewielki opór i są miękkie. To nie tak, że nie da się na tym szybko pisać, bowiem na tej klawiaturze pisałem niezwykle szybko (co zauważyli również moi znajomi), jednak wynika to nie z jej jakości, a moich własnych umiejętności. Zauważyłem, że często nie odrywałem palców od klawiszy, a jedynie je po niej przesuwałem, co wynika właśnie z miękkości tychże klawiszy oraz niezbyt głębokiego kliku. Tymi cechami charakteryzuje się również klawiatura w droższym Chromebook 714. To też dowód na to, że te klawiatury są po prostu takie same.

Na ogromny plus wypada touchpad – jest on duży i ma dobry ślizg. Ponadto jest całkiem dokładny i bardzo dobrze reagował na moje komendy, również świetnie radzi sobie z obsługą gestów. Muszę przyznać, że to jeden z najprzyjemniejszych touchpadów w tej kategorii cenowej.

Ekran

Niestety, ekran tego chromebooka to prawdopodobnie największa wada tego sprzętu. Jak na tak ogromny rozmiar (15,6″) oferuje on niską rozdzielczość (1366 x 768 pikseli), co sprawia, że możemy gołym okiem liczyć sobie piksele. Czytanie tekstów jest mniej wygodne a na ekranie po prostu widzimy mniej treści. Ponadto technologia wykonania sprawia, że kolory są sprane, a pod nawet niewielkim kątem przechodzą w negatyw. Dlatego też przeglądanie internetu nie zawsze jest wygodne, bowiem widzimy to, jak źle wyglądają niektóre elementy. Dobrze za to wypadają filmy, ale to może zasługa głośników… Ekran charakteryzuje się wysoką jasnością dającą możliwość pracy na zewnątrz, jednak jasność minimalna mogłaby być nieco niższa.

Wydajność i działanie

Za wydajność laptopa odpowiada procesor AMD A6-9220C (2 rdzenie, 2 wątki), który charakteryzuje się przede wszystkim niewielkim zużyciem energii 6 W oraz pasywnym chłodzeniem. Według benchmarków jest on nieco słabszym procesorem niż Celeron N3450 dostępnym w Chuwi LapBook 12.3. W codziennym użytkowaniu, opartym o przeglądarkę internetową, ten procesor daje sobie radę. Faktycznie, strony wczytują się nieco wolniej niż na jego droższym bracie, ale nie jest to jakieś drażniące. Nadal możemy wygodnie oglądać filmy, czytać artykuły czy pisać newsy. Mogę śmiało przyznać, że Chromebook 315 daje radę w codziennej pracy biurowej.

Nieco gorzej jest jak chcemy skorzystać z linuxowych aplikacji. Te działają wolno, ale również dzieją się w nich dziwne rzeczy. Nie wiem czy to wina złej optymalizacji, czy zastosowanego układu graficznego, ale w oknach tych programów widzimy dziwne artefakty. Spotkałem się z nimi w VLC oraz w Telegramie. Nie zauważyłem ich jednak z Visual Studio Code oraz w GNOME Software.

Tak jak napisałem wyżej, jeśli pracujemy w przeglądarce to laptop po prostu daje radę i nawet możemy się pokusić o multitasking (co jest zasługą aż ośmiu gigabajtów RAM-u), jednak jak chcemy uruchomić jakieś zewnętrzne programy to mogą zacząć się problemy. Dlatego też najczęściej wykorzystywałem go do oglądania filmów, rozmawiania na Discordzie oraz przeglądania Twittera.

System

Jak sama nazwa produktu wskazuje, Acer Chromebook 315 pracuje w oparciu o system Chrome OS. Więcej o tej platformie pisałem >w tym tekście<.

W skrócie, Chrome OS to system, w którym głównym elementem jest przeglądarka internetowa Google Chrome. Na ten OS nie ma dedykowanych aplikacji, a wszystko robi się właśnie w przeglądarce. Dzięki takiej budowie system działa naprawdę szybko a korzystanie z komputera, zwłaszcza przeglądając internet, to czysta przyjemność. Ponadto Chrome OS jest całkiem nowoczesny, a kolejne funkcje są dodawane na bieżąco. Niestety, system ten ma również wady.

Największym problemem Chrome OS są programy, a raczej ich brak. Jeśli dana usługa nie oferuje dobrej aplikacji webowej, to użytkownik pozostaje w kropce. Co prawda, mamy tutaj dostęp do Sklepu Google Play i aplikacji androidowych, ale korzystanie z nich za pomocą klawiatury i myszki na tak dużym ekranie nie jest komfortowe.

Istnieje także możliwość instalowania aplikacji z Linuxa, które niestety, nie działają zbyt dobrze. Są wolniejsze niż powinny (powodem tego jest to, że aplikacje te nie uruchamiają się natywnie) i często mają ograniczoną funkcjonalność, głównie przez to, że Linux i jego Terminal nie mają tutaj pełnej kontroli nad komputerem. Ponadto wiele z nich nie chce się zainstalować (nie jest to wina Linuxa, a właśnie sposobu uruchamiania tych programów), a te które działają to mogą pracować niepoprawnie (o czym wspomniałem wyżej). Jednakże muszę przyznać, że system ten rozwija się niezwykle szybko. Jeszcze kilka miesięcy temu narzekałem na wiele problemów, a spora ich liczba została rozwiązana.

Cechy dodatkowe

W Acer Chromebook 315 znajdziemy kamerkę HD do rozmów, która charakteryzuje się szerokim kątem, dzięki czemu możemy w kadrze zmieścić więcej osób. Jej jakość jest OK. Na ogromny plus zasługują głośniki stereo. Mieszczą się one obok klawiatury, dzięki czemu nie tłumimy dźwięku kładąc laptop na kocu. Co prawda, do głośnego słuchania muzyki się nie nadają, bowiem mają za małą głębię, ale oglądanie filmów jest naprawdę przyjemne. Do tego stopnia przyjemne, że do tej czynności częściej wybierałem właśnie Chromebooka 315, a nie o wiele droższego 714.

Acer Chromebook 315, czyli laptop z Chrome OS za tysiąc złotych [RECENZJA]

Chromebookowi 315 daleko do kompaktowości. Ma on ekran 15,6 cala z ogromnymi ramkami, a do tego waży aż 1,8 kilograma. Jednak nadal mieści się on w plecaku i zbytnio w nim nie ciąży (choć to też zależy od samego plecaka, dlatego polecam wybierać mądrze, a Wasze plecy Wam podziękują!). Maksymalny kąt wychylenia pokrywy to 180 stopni. Jedyną formą rozszerzenia pamięci laptopa to zdecydowanie się na kartę pamięci, o czym więcej dowiecie się >>tutaj<<.

Bateria

W laptopie umieszczono sporą baterię 54 Wh. W połączeniu z niską rozdzielczością ekranu, pasywnym chłodzeniem i naprawdę energooszczędnym procesorem, a także lekkim systemem jesteśmy w stanie korzystać z laptopa ponad 10 godzin. To naprawdę ogromna zaleta tego sprzętu i Chromebook 315 biję na głowę windowsową konkurencję. Laptop ten zazwyczaj ładowałem co 2/3 dni, a samo ładowanie jest szybkie i wygodne dzięki ładowarce 45 W USB-C.

Podsumowanie

Acer Chromebook 315 to swoista przeplatanka zalet i wad. Jeśli ktoś szuka niezwykle taniego laptopa do codziennej pracy biurowej z bardzo dobrą baterią oraz jest w stanie zaakceptować kiepski ekran, to laptop ten jest bardzo dobrym wyborem. Mało tego, sprzęt może okazać się bardzo przydatnym narzędziem podczas zajęć zdalnych, bowiem większość znanych usług (chociażby Discord czy Microsoft Teams) można uruchomić w przeglądarce. W każdym innym scenariuszu sprzęt ten się nie sprawdzi, bowiem o ile w przypadku czynności wykonywanych w Chrome daje sobie radę, tak jeśli potrzebujemy jakiegoś programu zewnętrznego to może sobie nie poradzić. Składa się na to kiepska wydajność, dziwny sposób uruchamiania aplikacji linuxowych oraz występujące w nich artefakty.

Moim zdaniem Chromebook 315 to dobra propozycja dla osoby, która niewiele wymaga od komputera i zależy jej tylko na dostępie do internetu. Wtedy sprzęt ten po prostu sprawdza się wręcz idealnie i nie można na niego narzekać. I chyba tak na niego trzeba patrzeć, jak na okno dostępowe do internetu, a nie jako poważne narzędzie pracy.

Co myślicie o Acer Chromebook 315? Dajcie znać w komentarzu!

Chcesz być na bieżąco? Śledź ROOTBLOG w Google News!