Pierwszy iPhone z ekranem bez skazy w postaci notcha może się pojawić w 2024 roku

Apple iPhone 4 black

W 2017 roku Apple po raz pierwszy porzuciło znany od lat design swoich smartfonów. Obok iPhone’ów 8 i 8 Plus, na rynek trafił iPhone X. Kto by się spodziewał, pierwszy iPhone od dawna, który nie wyglądał prawie identycznie jak kilka poprzednich. Uczucia były mieszane, większy ekran, znacznie mniejsze ramki. Niby fajnie, ale ten notch… Narracja Apple wyglądała oczywiście w ten sposób, że to nie notch jest tu wcięciem. Tylko to przestrzeń wokół notcha jest “dodatkową” przestrzenią ekranu. Trudno odmówić im racji biorąc pod uwagę wielkości ekranu i procent powierzchni frontu urządzenia zajmowanej przez ekran w porównaniu do poprzednich modeli. Ekranu bez wątpienia dostaliśmy więcej.

Brzydkie w ładnym

Jak całokształt designu nowego iPhone X spodobał się klientom, tak sam notch nie przypadł nikomu do gustu. Wierzyliśmy jednak, że za rok czy dwa Apple będzie w stanie znacząco zredukować jego dyskusyjną wielkość lub nawet całkowicie pozbyć. Producenci smartfonów z Androidem poszli w ślady giganta z Cupertino umieszczając własne notche w swoich bezramkowych smartfonach. Ci jednak szybko doszli do momentu gdzie brzydkie wcięcie zmniejszyło się do absolutnego minimum w postaci miejsca dla frontowej kamery. Wtedy notch w OnePlusie 6T stał się tzw. łezką (ang. teardrop notch). Na jakąkolwiek zmianę w wielkim, iPhone’owym notchu musieliśmy czekać aż 4 lata. We wrześniu 2021 roku zaprezentowana przez Apple linia urządzeń iPhone 13 otrzymała pomniejszone o 20% notche. Wszyscy po cichu liczyliśmy, że znikną one całkowicie, ale to zawsze coś…

Nienaruszona linia krawędzi ekranu

Według znanego analityka Apple – Ming-Chi Kuo – W roku 2024 Apple może być w stanie bez większych problemów przenieść frontowy obiektyw oraz skaner FaceID pod ekran, eliminując tym samym sens istnienia notcha czy jakiegokolwiek innego wcięcia w ekranie. Trudno powiedzieć czy nowy, nienaruszony notchem ekran trafi również do iPhone’a 16 czy może jedynie do modeli Pro. Na przykładzie kilku urządzeń z frontowymi kamerami pod ekranem, takimi jak np. ZTE Axon 30 5G czy Samsung Galaxy Z Fold 3, wiemy już, że jakość obrazu pozostawia sporo do życzenia. Nie dziwi zatem, że Apple nie chce się niepotrzebnie spieszyć z wypuszczeniem na rynek niedopracowanej technologii. Bez wątpienia do ulepszenia jakości obrazu kamer ukrytych pod ekranem przyczynią się algorytmy przetwarzania obrazu i lepszy ISP (Image Signal Processor).

Skoro już mowa o elementach ukrytych pod ekranem, to fajnie byłoby mieć znów TouchID, czyż nie? Podekranowe skanery linii papilarnych szybko się rozwinęły na przestrzeni kilku lat i możemy je spotkać w niemal każdym współczesnym flagowcu z Androidem. Wielu użytkowników iPhone’ów domagało się powrotu TouchID podczas pandemii wirusa SARS-CoV-2, gdy obowiązkiem było noszenie maseczek w miejscach publicznych. Maseczki skutecznie utrudniały odblokowywanie urządzeń przy pomocy technologii FaceID. Ten problem gigant z Cupertino rozwiązał w zeszłym miesiącu udostępniając aktualizację do iOS 15.4. Jeden problem rozwiązany, zatem zwolennicy czytników linii papilarnych prawdopodobnie nie doczekają się optycznego czy ultradźwiękowego czytnika linii papilarnych w iPhone 16 Pro.

Źródło: Twitter (@mingchikuo)

Chcesz być na bieżąco? Śledź ROOTBLOG w Google News!