Na polski rynek trafił właśnie vivo V50, czyli nowy przedstawiciel wyższej klasy średniej, który łączy przyciągający wzrok design, rozbudowane możliwości fotograficzne oraz ponadprzeciętną baterię. Czy to wystarczy, by zawalczyć o uwagę wymagających użytkowników w gęsto obsadzonym segmencie?
Co oferuje vivo V50?
Na pierwszy rzut oka vivo V50 robi wszystko, by wyglądać jak model z wyższej półki. Smukła i lekka obudowa (zaledwie 7,4 mm grubości i niecałe 190 gramów wagi), zakrzywiony ekran AMOLED o dużej powierzchni i subtelne wykończenie sprawiają, że sprzęt prezentuje się bardzo nowocześnie. Do wyboru są dwie wersje kolorystyczne: Mist Purple i Satin Black z różnicami nie tylko wizualnymi, ale i materiałowymi: fioletowy wariant ma szklany tył, a czarny wykorzystuje tworzywo sztuczne.Producent postarał się także o certyfikaty odporności IP68 oraz IP69, co oznacza, że vivo V50 powinien wytrzymać zarówno kontakt z wodą, jak i kurzem. Jak na „średniaka”, to zdecydowanie plus.
Jeśli chodzi o parametry techniczne, to vivo postawiło na spory, 6,77-calowy ekran AMOLED z odświeżaniem 120 Hz, rozdzielczością Full HD+ oraz jasność sięgającą 4500 nitów. Z ekranem zintegrowany został czytnik linii papilarnych, a technologia Anti-Mistouch chroni przed przypadkowymi dotknięciami podczas gier czy pisania.
System aparatów w vivo V50 wygląda dobrze, a przynajmniej na papierze. Mamy tu trzy sensory o rozdzielczości 50 Mpx: główny z optyczną stabilizacją obrazu, ultraszerokokątny z autofokusem i funkcją zdjęć makro oraz przedni aparat również o rozdzielczości 50 Mpx. Najciekawszy aspekt to jednak współpraca z firmą ZEISS. Smartfon oferuje kilka zaawansowanych trybów fotograficznych, takich jak 7 stylów bokeh inspirowanych klasycznymi obiektywami, Rembrandt Lighting i Butterfly Lighting do portretów oraz tryb AI Aura Light 2.0, który generuje miękkie, wielokierunkowe światło. Selfie? Można nagrywać je w 4K.
Sercem vivo V50 jest Snapdragon 7 Gen 3, czyli jednostka solidna, choć nie flagowa. W codziennym użytkowaniu zapewnia płynną pracę, a dzięki 12 GB RAM i 512 GB pamięci masowej (z możliwością rozszerzenia RAM-u o kolejne 12 GB wirtualnie), multitasking i gry nie powinny być wyzwaniem. Dla najbardziej wymagających użytkowników brak topowego procesora może być jednak problemem – w tej cenie konkurencja potrafi zaoferować mocniejsze układy, zwłaszcza w smartfonach z Chin. Wydajność powinna być więc wystarczająca, ale nie wybitna.
Na tym polu vivo V50 zdecydowanie nie zawodzi. Akumulator o pojemności 6000 mAh to jedno z jego najmocniejszych zalet.. Nawet przy intensywnym użytkowaniu telefon bez trudu według producenta wytrzyma cały dzień, a bardziej oszczędni użytkownicy mogą liczyć na 2 dni bez ładowania. Gdy już trzeba będzie sięgnąć po ładowarkę, z pomocą przychodzi szybkie ładowanie o mocy 90 W FlashCharge. Jak sugeruje producent, już 15 minut wystarcza, by naładować 40% baterii, a pełne ładowanie trwa niecałą godzinę.
Vivo V50 działa na Androidzie 15 z autorską nakładką Funtouch OS. Producent obiecuje 5 lat aktualizacji zabezpieczeń i 5 dużych aktualizacji systemu, co w tym segmencie cenowym nie jest standardem, a raczej miłym zaskoczeniem. Na pokładzie znajdziemy też modem 5G, Wi-Fi 6, NFC, Bluetooth 5.4, głośniki stereo i USB-C 2.0. Brakuje jednak gniazda słuchawkowego i obsługi kart microSD, co może rozczarować niektórych użytkowników.
Cena i promocja na start
vivo V50 w Polsce kosztuje standardowo 2699 złotych, ale do 29 czerwca 2025 roku dostępna jest promocja, dzięki której model ten można kupić za 2499 złotych. W zestawie promocyjnym użytkownik otrzyma słuchawki bezprzewodowe vivo TWS 3e, ładowarkę 90 W oraz możliwość bezpłatnej wymiany wyświetlacza przez rok od zakupu.
Źródło: vivo
Chcesz być na bieżąco? Śledź ROOTBLOG w Google News!