Spis treści
Xiaomi Mi 9 to najnowsze, flagowe urządzenie Chinskiego giganta. Od czasu jego premiery z niecierpliwością czekałem na możliwość przetestowania pierwszego modelu z trzema aparatami. Gdy dodatkowo usłyszałem w jakiej cenie telefon pojawi się w Polskich sklepach, wiedziałem, że może być hitem…
Specyfikacja Xiaomi Mi 9
- Wymiary i waga: 157.5 x 74.67 x 7.61 mm, 173 g
- Wyświetlacz: AMOLED o przekątnej 6,39 cala, rozdzielczość FullHD+, 403 PPI, mały notch w górnej części ekranu
- Procesor: Qualcomm Snapdragon 855 z grafiką Adreno 640
- RAM: 6 / 8 GB LPDDR4X LPDDR4X
- Pamięć wewnętrzna: 64 GB lub 128 GB UFS 2.1
- Aparat główny: 48 Mpix ze światłem f/1.75 + 12 Mpix ze światłem f/2.2 + 16 Mpix ze światłem f/2.2, sztuczna inteligencja, dioda doświetlająca LED
- Aparat przedni: 20 Mpix ze światłem f/2.0
- Łączność: 4G LTE (w tym B20), WiFi 802.11 a/b/g/n/ac, Bluetooth 5.0, NFC, USB-C
- Bateria: 3300 mAh z szybkim ładowaniem QC4+ (27 W), bezprzewodowe ładowanie Qi 20 W
- Oprogramowanie: Android 9 Pie z nakładką MIUI 10
- Dodatkowe: skaner linii papilarnych w ekranie, brak złącza jack 3.5 mm
Wygląd i wykonanie
Według plotek za projekt Xiaomi Mi 9 odpowiada ta sama osoba, która tworzyła flagowca sprzed 2 lat, czyli model Mi 6. Jeśli ktoś posiadał szóstą generację serii, to na pewno zauważy pewne podobieństwo między modelami, szczególnie jeśli chodzi o wykonanie całej bryły. Natomiast jeśli chodzi o zestaw, to jest on standardowy dla wszystkich urządzeń z serii Mi – szybka ładowarka z QC 3.0, przewód USB-C, przejściówka USB-C -> Jack 3.5 mm oraz przezroczysty, lekko przydymiony, sylikonowy case.
Na froncie mamy 6,39-calowy wyświetlacz OLED o rozdzielczości Full HD+ i niewielkim wcięciu w kształcie łezki. W wyświetlaczu znalazł się także skaner linii papilarnych, który teraz działa już o niebo lepiej, niż miało to miejsce Xiaomi Mi 8 Pro, choć do ideału wciąż daleko. Niestety podobnie jak miało to miejsce w poprzednich modelach z notchem, tutaj także nie znalazło się miejsce na powiadomienia, choć samo wcięcie jest ewidentnie mniejsze. Mam jednak nadzieję, że sytuacja ta ulegnie zmianie i pojawią się one wraz aktualizacją systemu. Sam ekran cechuje się natomiast bardzo dobrym odwzorowaniem kolorów, a producent dodatkowo przygotował dla nas ciemny motyw oprogramowania, by zużywał on jeszcze mniej energii. Maksymalna i minimalna jasność jest dobra – Mi 9 nie razi w nocy, gdy używamy go leżąc przy zgaszonym świetle, a jednocześnie wszystko jest bardzo dobrze widoczne w pełnym słońcu.
Tuż nad wyświetlaczem znalazł się głośnik do rozmów, który spisuje się świetnie. Po jego prawej stronie, na krawędzi znalazła się także biała dioda powiadomień LED (czyli jednak można ją tam wcisnąć). Ponadto do naszej dyspozycji jest tryb AoD, który został dziwnie przetłumaczony na “Ekran zgodny z otoczeniem“. W tym wypadku jednak należy pochwalić Xiaomi za to, że można wybrać sobie motyw i obrazek, jaki ma być wyświetlany po zablokowaniu ekranu, a do dyspozycji mamy kilkanaście opcji. Całość prezentuje się przez to jeszcze lepiej, niż ma to miejsce u konkurencji.
Na krawędziach znalazły się standardowo przyciski zasilania i głośności (prawa strona) oraz dedykowany przycisk do wybudzania Asystenta Google (lewa strona) – tak jak miało to już miejsce w Mi Mix 3 – wraz z tacką na karty SIM. Na dole znalazł się głośnik, mikrofon do rozmów oraz złącze USB-C. Boli fakt, że Xiaomi nie zdecydowało się tutaj na głośniki stereo – w czasie odtwarzania multimediów gra tylko dolny głośnik, a nawet delikatne wsparcie tego w górnej części ekranu znacznie poprawiłoby odczucia z użytkowania.
Plecki wykonane są ze szkła i bardzo szybko się palcują. Niestety do nas trafił wariant czarny, który choć także lekko się mieni, to jednak nie ma podejścia do tego, jak wygląda wersja niebieska lub lawendowa. W lewym, górnym rogu znalazł się potrójny aparat w Apple’owym stylu, pod którym producent umieścił diodę doświetlającą LED. Niestety aparat nadal wystaje na lekko ponad milimetr nad obudowę, przez co kładąc telefon na wyświetlaczem do góry, nie leży on na płasko. Pod obudową znalazł się natomiast moduł NFC oraz (w końcu!) cewka obsługująca szybkie ładowanie bezprzewodowe (20W) – ładowarkę trzeba dokupić osobno, jeszcze jej nie ma w sklepach.
Całość bardzo dobrze leży w dłoni, dzięki odpowiednio wyprofilowanej obudowie, jednak jest ona dość śliska, więc na to warto także zwrócić uwagę. Dużym minusem niestety jest ciągły brak wodoszczelności potwierdzonej jakimkolwiek certyfikatem. I choć tacka na karty SIM ma jakąś gumkę, a głośnik zapewne siateczkę (choć tego nie widziałem) to jednak uważałbym na telefon, gdy w pobliżu znajdują się jakieś ciecze.
Xiaomi Mi 9 na co dzień
Jeśli chodzi o wydajność, to jak zapewne się domyślacie, nie mam żadnych zastrzeżeń. Podczas mojego użytkowania tego modelu (około 1,5 tygodnia) nie trafiłem na aplikację, która sprawiłaby jakikolwiek problem Mi 9 – niezależnie czy chodzi o płynność działania, czy jakiekolwiek problemy z uruchamianiem. Podobnie sytuacja wygląda jeśli chodzi o łączność – telefon bez najmniejszych problemów łączy się z urządzeniami Bluetooth (zegarek, opaska, światło, zestaw głośnomówiący) i połączenia tego nie gubi. WiFi oraz GPS nie sprawiały najmniejszego problemu, a w kwestii tego pierwszego, to spisywało się lepiej, niż miało to miejsce w Galaxy S10+. Sama jakość rozmów jest bardzo dobra. Ja nie miałem najmniejszych problemów ze zrozumieniem moich rozmówców, podobnie jak oni mnie.
Mi 9 pracuje pod kontrolą Androida 9.0 Pie i nakładki MIUI 10, więc do naszej dyspozycji nie ma tutaj szuflady na aplikacje. Jednocześnie straszną głupotą ze strony Xiaomi jest to, o czym wspominałem na początku, czyli brak ikon powiadomień w górnej belce telefonu. Z tego też powodu szybko wyrabiamy sobie nawyk sprawdzania panelu powiadomień, czy aby na pewno nikt do nas nie pisał…
Niestety, Xiaomi Mi 9 nie ma możliwości rozszerzenia miejsca na pliki użytkownika. Jeśli więc 64 lub 128 GB pamięci wewnętrznej jest dla Was niewystarczające, to będziecie musieli zastanowić się nad innym urządzeniem, przyzwyczaić się do robienia kopii zapasowej w chmurze lub zgrywania danych na komputer. Swoją drogą szkoda, że do naszego kraju nie trafiła też wersja z 8 GB RAMu i 256 GB pamięci wewnętrznej. Nawet jeśli miałaby kosztować 300-500 zł więcej od wariantu 6/128 GB, to wciąż byłaby naprawdę konkurencyjnym wyborem…
Na sam koniec oczywiście wyniki z najpopularniejszych benchmarków, czyli AnTuTu, Geekbench oraz AndroBench. Xiaomi Mi 9 osiągnął w AnTuTu 372513 punktów, a w Geekbench 3518 (1 rdzeń) punktów oraz 11086 (wiele rdzeni).
Bateria i czas pracy na jednym ładowaniu
Xiaomi Mi 9 dostał baterię o 100 mAh mniejszą od poprzednika. Nie jest to bardzo odczuwalne, szczególnie, że jako rekompensatę mamy szybkie ładowanie bezprzewodowe, którego w sumie nie dane mi było przetestować, bo ładowarki jeszcze nie ma w sprzedaży. Jednakże i tak cieszę się, że flagowa seria w końcu dostała cewkę… Wracając jednak do tematu, Mi 9 na spokojnie daje radę wytrzymać cały dzień na jednym ładowaniu. Nie polecałbym jednak nastawiać się także na przetrwanie nocy – tutaj już może braknąć zasilania, więc jeśli planujecie jakiś wypad na miasto bez doładowania telefonu, to lepiej wziąć power banka.
Średni czas pracy na włączonym ekranie (SoT) to około 4,5 – 5 godzin. Jest więc znośnie, ale mogłoby być lepiej. W końcu sam telefon do najmniejszych także nie należy – jego wymiary są zbliżone do Galaxy S10+, który jednak dostał dostał o 800 mAh większą baterię.
Aparat Xiaomi Mi 9
Na koniec trochę o tym, jak Mi 9 robi zdjęcia. A radzi sobie w tej kwestii naprawdę nieźle. I chociaż do flagowców Huawei nie można go porównywać, to kategorycznie nie mogę się (teraz) zgodzić z komentarzami, że aparaty (albo ich oprogramowanie) w telefonach Xiaomi jest słabe. Od premiery Mi Mix 2S znacznie się wszystko poprawiło, a w najnowszym flagowcu jest jeszcze lepiej.
Telefon bardzo dobrze radzi sobie w dzień (choć to akurat nie wyczyn) i naprawdę nieźle w nocy. Sztuczna inteligencja dobrze radzi sobie z rozpoznawaniem scenerii, po czym potrafi ładnie podbić kolory dla poszczególnych krajobrazów. Tryb nocny także naprawdę radzi sobie świetnie, choć szumy są widoczne (ale wyłącznie w sytuacji, gdy zdjęcie otworzymy na dużym ekranie i przybliżymy). Porównując jakość zdjęć do najnowszego Samsunga nie widzę na tyle dużej różnicy w jakości, by mówić, że Xiaomi “ssie” jeśli chodzi o fotki… Ale jak wypada to w praktyce oceńcie sami, oryginalne zdjęcia znajdziecie oczywiście na Dysku Google.
Recenzja wideo Xiaomi Mi 9
Sprawdź cenę i dostępność Xiaomi Mi 9 w sklepie x-kom
Chcesz być na bieżąco? Śledź ROOTBLOG w Google News!