Samsung Galaxy Note 10 Pro jednak nie dostanie szybkiego ładowania 45 W, a nadchodzący ich średniak…

Samsung Galaxy S10+

Jak pewnie część z Was już wie z poprzednich przecieków, mówiło się, iż nadchodzący flagowiec Samsung z serii Galaxy Note może otrzymać szybkie ładowanie o mocy aż 45 W. Według najnowszych informacji, to jednak nie Galaxy Note 10 Pro otrzyma tę funkcję, a najprawdopodobniej…

Nadchodzący średniak, Galaxy A90

Wcześniej fani tej marki byli miło zaskoczeni informacją o tym, że to Galaxy Note 10 Pro może otrzymać tę funkcję. Jak się okazuje, nie tym razem, bowiem pojawiła się informacja mówiąca, iż tutaj będzie to “jedynie” ładowanie z maksymalną mocą 25 W. Opublikowane zostało to na Twitterze Maxa Weinbacha.

Szybsze ładowanie zastosowane ma być w średniopółkowcu, Galaxy A90. Tak, średniopółkowiec ma otrzymać szybsze ładowanie niż flagowiec. Nie wiem jak Wy, ale ja się zastanawiam, gdzie jest w tym sens? Uważam, że to jednak Galaxy Note 10 Pro, jako przedstawiciel najwyższej półki cenowej u tego koreańskiego producenta, powinien mieć wsparcie dla takiej technologii.

samsung galaxy note 10 1

Warto przeczytać: Czy szybkie ładowanie skraca żywotność baterii? Przedstawiamy wady i zalety tej technologii

Zatem co wiemy o tym średniaku? W zasadzie niewiele. Według przecieków i nieoficjalnych informacji, jego sercem będzie Snapdragon 730 bądź 730G, czyli 8-rdzeniowa jednostka składająca się z rdzeni Kryo 470. Różnica pomiędzy nimi jest niewielka. Układ z literką “G” na końcu posiada ciut lepszy układ graficzny, obsługuje wyświetlacze QHD z HDR10 w proporcjach 21:9 oraz wspiera slow-motion 720p@960fps. Procesor ten ma być wspomagany przez 6 GB pamięci RAM. Mówi się też, że ma on otrzymać cztery aparaty na pleckach. Można w takim razie powiedzieć, że być może będzie to taki średniak z funkcjami flagowca. Prawdopodobnie powstanie jednak pewna bariera, która będzie dość skutecznie zniechęcać do jego zakupu, mianowicie cena. Niejednokrotnie przekonaliśmy się o tym, że Samsung nie potrafi dobrze wyceniać swoich średniaków, a tym bardziej tych mocniejszych. Myślę, że jego cena może być naprawdę wysoka. Na tyle wysoka, że w jego cenie będziemy mogli kupić flagowca innej firmy, a i na kebaba ze znajomymi nam jeszcze zostanie.

Co sądzicie o takim zagraniu producenta? Uważacie, że ma to sens? Zapraszam Was do dyskusji w komentarzach!

Na grafice tytułowej znajduje się Samsung Galaxy S10+, sprawdź jego recenzję!

Chcesz być na bieżąco? Śledź ROOTBLOG w Google News!