Spis treści
Zapraszam Was na kolejny skROOT. Dzisiaj porozmawiamy o najnowszej wersji beta MIUI na Xiaomi Mi 6, upadku rosyjskiej firmy YotaPhone, a także o pozwie wytoczonym przeciwko Apple przez nastolatka. Oprócz tego, dowiecie się o nowych cenach smartfonów OPPO dostępnych na naszym rynku.
Android Pie na Xiaomi Mi 6 już tuż tuż
Losy ex-flagowca Xiaomi nie były do końca pewne. Użytkownicy tego smartfonu bardzo chcieli, by otrzymał on najnowszą wersję Androida, Pie. Wcześniejsze informacje mówiły o tym, że nie ma co liczyć na to. Teraz jednak okazuje się, że Xiaomi Mi 6 dostanie najnowszą obecnie wersję systemu z zielonym robocikiem.
Pojawiła się nowa wersja bety MIUI 10 na to urządzenie Xiaomi, która to bazuje właśnie na Androidzie 9 Pie. Ucieszy to z pewnością grono użytkowników tego smartfonu. Pozostaje tylko pytanie, czy to coś zmieni? Tak naprawdę większość najważniejszych funkcji z tej wersji Androida została zaimplementowana do najnowszej modyfikacji MIUI. Oznacza to, że większość użytkowników odczuje tylko zmianę cyferki w wersji systemu. Właśnie za to uwielbiam tę modyfikację, bo pomimo tego, że jakieś urządzenie może nie otrzymać nowej wersji systemu, nie oznacza to, że nie dostanie funkcji, jakie tam zaimplementowano.
Zobacz też: Xiaomi Mi 6 vs Xiaomi Mi 9 – dwa lata różnicy, sporo zmian
YotaPhone ogłasza bankructwo
Pamiętacie te smartfony z ekranem E Ink na pleckach? To właśnie za ich produkcje odpowiedzialna była firma YotaPhone. Ich pierwsze urządzenie ujrzało światło dzienne w 2012 roku. Doczekał się dwóch następców, lecz od dłuższego czasu było cicho na ich temat.
Firma ta ogłosiła właśnie bankructwo i zamykają swoją działalność. Co jest tego powodem? Firma Electronics, dostawca ekranów E Ink do ich smartfonów, złożyła pozew przeciwko temu rosyjskiemu producentowi za ich wielomilionowe długi. Cóż, ich produkty były z pewnością ciekawe, lecz nie cieszyły się raczej zbyt dużym zainteresowaniem…
Zobacz też: nubia X to dwa wyświetlacze i niestety nic ponad to
Nastolatek pozywa Apple
Pewien 18-letni obywatel Nowego Jorku został niesłusznie aresztowany przez tamtejszą policję. Co ma to do giganta z Cupertino? Otóż, wszystkiemu winien ich system rozpoznawania twarzy, który błędnie powiązał go z serią kradzieży w sklepach Apple. Ousmane Bah, bo tak nazywa się poszkodowany, został aresztowany w swoim domu w listopadzie ubiegłego roku. Policja zapukała do jego drzwi z nakazem aresztowania… gdzie zdjęcie na nim widniejące nie przedstawiało Baha. Co więcej, ma alibi na ten dzień, gdyż uczestniczył wtedy w balu na Manhattanie.
Spytacie, jak doszło do tej całej sytuacji? Na razie nic nie jest pewne, lecz prawnik poszkodowanego wypowiedział się już na ten temat. Jakiś czas przed tym nieprzyjemnym wydarzeniem zgubił bądź zostało mu ukradzione jego tymczasowe prawo jazdy. Warto nadmienić, że na nim nie było zdjęcia posiadacza. Tym dokumentem następnie posługiwał się prawdopodobnie złodziej. System Apple błędnie powiązał nazwisko z dokumentu z twarzą złodzieja. Ousmane Bah złożył pozew przeciwko gigantowi i domaga się miliarda dolarów odszkodowania. Za jakiś czas zapewne dowiemy się, jak potoczyła się ta sprawa i czy poszkodowany nastolatek wygrał sprawę i rzeczywiście otrzyma tak ogromne odszkodowanie.
Zobacz też: Segregujmy śmieci, dbajmy o środowisko, a Apple AirPods 2 po uszkodzeniu można wyrzucić…
OPPO w końcu obniża ceny swoich smartfonów
Wraz z europejską premierą OPPO Reno, producent obniżył dotychczasowe ceny smartfonów, które obecnie dostępne są w polskich sklepach. Ich najsłabszy model z tej oferty, AX7, został wyceniony aktualnie na 899 złotych (wcześniej 999 zł). Według mnie to nadal słaba cena, bo za takie pieniądze możemy kupić sobie bez problemu Redmi Note 7, który pod każdym kątem jest lepszy od produktu OPPO.
Dalej mamy RX17 Neo, którego kupimy teraz za 1299 złotych, gdzie wcześniej kosztował on o 200 złotych więcej. To już jest całkiem przystępna cena jak za to, co oferuje nam to urządzenie. Teraz na pewno warto zwrócić na niego uwagę.
Ostatnim smartfonem, który staniał jest RX17 Pro, high-end’owy średniak, który potrafi momentami zawstydzić konkurencję. Wcześniej kosztował on 2599 złotych, co, przynajmniej według mnie, było tragiczną ceną. Teraz można go będzie kupić za 2199 złotych, co sprawia, że warto teraz również i jemu się przyjrzeć. Nie jest to z pewnością najtańszy średniak, ale naprawdę potrafi dużo, m. in. jego baterię naładujemy do pełna w zaledwie 40 minut!
To z pewnością był dobry ruch ze strony producenta. Uważam jednak, że mogło być lepiej, a dokładniej mówię tu o AX7, który nadal jest kompletnie nieopłacalny. Według mnie, powinien on kosztować 2 razy mniej, niż wynosiła cena przed obniżką. Wtedy rzeczywiście ta cena byłaby przystępna. A, gdyby kogoś to zastanawiało, nie, nie pominąłem OPPO Find X. Jego cena pozostaje bez zmian, dalej wynosi 3699 złotych.
Co Was zaciekawiło najbardziej w tym wpisie? Jesteście posiadaczami Mi 6 i cieszy Was wiadomość o nadchodzącej aktualizacji? Uważacie, że smartfony YotaPhone były warte uwagi? Myślicie, że 18-latek z USA wygra sprawę z kalifornijskim gigantem? Co sądzicie o nowych cenach smartfonów OPPO? Zapraszam do dyskusji w komentarzach!
Zródła: PhoneRadar, GizChina, AppleInsider
Chcesz być na bieżąco? Śledź ROOTBLOG w Google News!