Spis treści
Witam w kolejnym motoryzacyjnym przeglądzie tygodnia, kryjącym się tym razem pod nową nazwą – Moto skROOT. W dzisiejszym wpisie: Maluch w carsharingu od Panek, Tesla ratuje koncern FCA, czyli ten odpowiedzialny m. in. za marki Fiat, Dodge, Alfa Romeo. Ponadto przyjrzymy się pierwszym konceptom polskiego auta elektrycznego, które nie będzie jednak do końca polskie… Bez dalszego przedłużania – zaczynajmy!
Poprzedni motoryzacyjny przegląd tygodnia: Hybrydowe Subaru w Polsce, BMW i3 na minuty oraz Tesla i jej autopilot – motoryzacyjny przegląd tygodnia
Tesla i Fiat łączą siły, powodem normy emisji spalin
W poprzednim wpisie z tej serii pisałem o Subaru, które ma problemy w Europie z powodu wysokiej emisji spalin. Teraz świat obiegła wiadomość, jakoby Tesla miała połączyć się Fiatem by wspólnie liczyć łączną produkcje dwutlenku węgla i innych substancji. Oczywiście nie ma tu mowy o żadnej fuzji, firmy scaliłyby się tylko na papierze, by FCA nie musiało płacić kar. W końcu po co zainwestować w produkcje aut elektrycznym bądź spalinowych, skoro można po prostu zapłacić Tesli?
FCA bowiem aut niskoemisyjnych w ofercie praktycznie nie ma. Istnieje np. elektryczna wersja Fiata 500, ale to nie wystarczy by spełnić normy Unii. A te w przyszłym roku zostają zaostrzone, więc taki ruch ze strony FCA Group był do przewidzenia. Nie spodziewano się jednak, że pomoże w tym Tesla. Nie wiadomo jaką kwotę Tesla dostała za swoje niewyemitowane spaliny, jednak mogą to być ogromne pieniądze.
Zobacz również: Fiat 500 z Lidla?! Niemiecki dyskont zaczyna oferować auta w wynajmie długoterminowym.
Amerykańska firma dokonywała już podobnych umów na terenie Stanów Zjednoczonych i zarobiła na nich niemało. Wspólne pule emisji tworzone były raczej w obrębie konkretnych koncernów. Jako przykład może posłużyć grupa Volkswagen AG, ale też Daimler. Koncern FCA musi w końcu zelektryfikować swoją gamę pojazdów, bo inaczej może się to skończyć źle dla tej grupy.
Skoro przy Tesli jesteśmy, to drobna ciekawostka – w Polsce jest już 400 aut od kalifornijskiego producenta
Główną część tej liczby stanowią Tesle Model S. Jak podaje IBRM Samar, aż 280 z nich to limuzyny produkcji firmy Elona Muska. Poza tym w Polsce zarejestrowanych jest 96 Modeli X, 5 Modeli 3 oraz dwa Roadstery. W przypadku 17 aut nie wiadomo o jakie dokładnie auto chodzi. Warto nadmienić, że w tym roku zarejestrowano 34 sztuki, a minął dopiero jeden kwartał. Tesla jednak nie jest najpopularniejsza, nie może się jednak mierzyć z Nissanem. Elektryczny Leaf jest liderem jeśli chodzi o auta elektryczne. W Polsce zarejestrowanych jest już 906 hatchbacków od japońskiego producenta.
Fiat 126p, czyli popularny “Maluch” do wynajęcia. To dzięki Panek Carsharing.
Maluch będzie dostępny do wynajęcia na terenie miasta stołecznego. Użytkownicy aplikacji będą mogli wypożyczyć auto pochodzące z 1991 roku. Ma on silnik o pojemności 652 cm³, którego moc oscyluje w granicach zawrotnych 24 KM. Moc przenoszona jest na koła przez 4 biegową skrzynię. Wyposażono go ponadto w instrukcje obsługi, bo wiele ludzi dziś może mieć problem nawet z odpaleniem tego auta. Sam nie mam pojęcia jak to się robi, nigdy w życiu nie jechałem Maluchem. Auto zostało oczywiście odpowiednio unowocześnione na potrzeby aplikacji. Ma ono całą telemetrię, potrzebną by śledzić parametry i lokalizację auta. Poza tym drzwi są otwierane za pomocą smartfona, takich bajerów w oryginalny Fiat 126p nie posiadał 😉
Zobacz również: Faraday Future ze zwiastunem V9, czyli nowego auta elektrycznego
Maluch od Panek Carsharing jeździ od 11 kwietnia po stolicy. Jeśli macie możliwość, to polecałbym zapoznać się z tym dorobkiem polskiej motoryzacji. Polecam zabrać ze sobą kasety, by posłuchać muzyki ze znajdującego się w tym aucie radia. Nie liczcie jednak na sportowe doznania. Rozpędzenie Fiata 126p do 100 km/h w mieście byłoby nie lada wyczynem. Wypożyczenie tego auta kosztuje 79 groszy za każdą minutę i tyle samo za każdy przebyty kilometr.
Maluch to nie pierwsze klasyczne auto, które było dostępne w ofercie tej firmy carsharingowej. Wcześniej dostępny był również Polonez Caro, z którym wiążę się nieciekawa historia. Klient postanowił go nieco “poupalać”. Wzbudziło to zainteresowanie firmy, która ma przecież telemetrie w autach i wie co się dzieje. Na miejsce zdarzenia szybko przyjechała policja i ekipa techniczna. Auto nieco oberwało podczas brawurowej jazdy, za co zapłacił użytkujący go wówczas kierowca.
Koncepty polskiego auta elektrycznego od ElectroMobility Poland
ElectroMobility Poland to spółka powołana przez cztery państwowe koncerny energetyczne. Są to: PGE, Energa, Enea oraz Tauron. Pierwsze auto jakie ma być wyprodukowane przez tę spółkę budzi spore zainteresowanie i rodzi wokół siebie wiele kontrowersji. Ma być ono jednak skrojone pod Polaków, jak podaje dziennik.pl, EMP przeprowadziło solidne badania rynku, które wykazały czego chce grupa docelowa, to której ma trafić ten model. A właściwie to modele, albowiem w planach spółki jest produkcja nie jednego, a trzech aut opartych na jednej platformie.
Zobacz również: Škoda Klement to koncept dwukołowego pojazdu elektrycznego, który przypomina rower
Jak wyglądają wstępne projekty polskiego auta elektrycznego? Na pierwszy rzut oka przywodzą one na myśl auta azjatyckich marek, takich jak Toyota czy Nissan. Takie jest przynajmniej moje odczucie. Wśród projektów znalazły się auta kompaktowe, jak i SUVy, czyli to co najczęściej widzimy na polskich ulicach. Sami zobaczcie jak wyglądają te koncepty!
Same auto ma powstać we współpracy z niemieckim EDAG Engineering, co budzi pierwsze wątpliwości wśród wielu ludzi. Ja jednak uważam, że ma to sens. Polskie auto niemieckiej produkcji brzmi jak absurd. Gdy jednak weźmiemy pod uwagę fakt, że nie da się natychmiast postawić fabryk zdolnych do wytwarzania części, to skorzystanie z istniejących już linii wydaje się czymś racjonalnym. ElectroMobility Poland ma jednak w planach utworzenie własnych zakładów, jednak na to potrzeba czasu.
Zobacz również: Ładowarki dla aut elektrycznych przy polskich drogach? GDDKiA ogłosiła przetarg, elektromobilność w Polsce zaczyna mieć znaczenie!
Póki co nie wiadomo nic na temat ceny czy osiągów auta. Na tym etapie rozwoju projektu nie ma sensu udzielać takich informacji, albowiem mogą być one zupełnie odmienne od późniejszego stanu faktycznego. Produkcja ma planowo ruszyć najpóźniej do roku 2023. EMP planuje początkowo produkować 100 tys. aut rocznie, co jest ogromną liczbą jak na nasze realia. Nawet najpopularniejsza w Polsce Škoda nie sprzedała w ubiegłym roku tylu aut. ElectroMobility Poland powstała w 2016 roku i od tamtego czasu nie widzieliśmy żadnych konkretów z ich strony. Oby spółka ta nie podzieliła losu innych firm, które zamierzały trudnić się produkcją aut w Polsce. EMP ma o tyle mocną pozycję, że jest współfinansowane przez podmioty rządowe, a te raczej nie pozwolą, by ich nowe dziecko szybko padło.
To na tyle w dzisiejszym wpisie. Zapraszam do komentowania!
Chcesz być na bieżąco? Śledź ROOTBLOG w Google News!