Witam w kolejnym wpisie z serii Moto skROOT! W dzisiejszym wydaniu: Toyota i jej pierwsze auta elektryczne oraz Volvo z systemami umożliwiającymi komunikację między pojazdami. Oprócz tego garstka informacji odnośnie Aston-Martin Rapide E oraz ciekawostka związana z Audi e-Tron i… Avengersami?! Zapraszam do wpisu, a tych którzy jeszcze nie zapoznali się z zeszłotygodniowym przeglądem – odsyłam poniżej!
Poprzedni Moto skROOT: Tesla i Fiat łączą siły, Maluch w carsharingu i pierwsze koncepty polskiego auta elektrycznego – Moto skROOT
Dwa w pełni elektryczne auta, a właściwie to jedno. Toyota C-HR oraz Izoa w wersjach elektrycznych trafią najpierw do Chin.
Toyota, mimo całej innowacyjności, bycia liderem w produkcji aut hybrydowych, nie miała dotychczas auta w pełni elektrycznego. Były hybrydy zwykłe, hybrydy plug-in, ba, japońska firma ma w ofercie nawet auto napędzane wodorem. Jest jednak na świecie pewien rynek, na którym to zaobserwować można ogromny boom na auta elektryczne. Jest to rynek chiński. Właśnie tam w 2020 mają trafić dwa dobrze znane modele, lecz w wersjach elektrycznych. A właściwie to jeden pojazd, dobrze znany w Europie, tylko pod dwoma nazwami.
Pierwsza elektryczna Toyota to C-HR, która dotychczas była oferowana w wariancie hybrydowym lub z klasyczną benzyną. Chińska wersja elektryczna różni się nieco od znanego u nas auta. Widać to po przodzie pojazdu, delikatne zmiany zaszły również we wnętrzu. Mieszkańcy Państwa Środka będą mogli zamawiać go już w przyszłym roku.
Drugie auto to FAW-Toyota Ioza, która tak naprawdę jest modelem C-HR pod inną nazwą. Różnią się one szczegółami, które ciężko zauważyć na pierwszy rzut oka. Produkuje go nie Toyota, tylko chińskie FAW, które współpracuje z japońskim gigantem. Ta wersja nie wyjdzie poza Chiny, więc nie ma co się na niej skupiać.
Zobacz też: Toyota wyposaża kolejne modele w Apple CarPlay oraz Android Auto.
Odnośnie dostępności w Europie – Toyota C-HR w wersji elektrycznej może trafić na nasz kontynent. Niestety nie tak prędko jak do Chin, nam przyjdzie poczekać na nią rok dłużej. Nie znamy też żadnych szczegółów technicznych: mocy, pojemności baterii czy też zasięgu. Nieznana jest także cena, wiadomo jednak, że będzie większa niż wersji hybrydowej. Zainteresowanym pozostaje czekać na więcej informacji.
Auta od Volvo będą komunikować się ze sobą, by poprawić poziom bezpieczeństwa na drogach
Volvo to firma, która nie przebiera w środkach jeśli chodzi o bezpieczeństwo. Niedawno, w którymś z poprzednich przeglądów tygodnia, pisałem o inteligentnych ogranicznikach prędkości w autach tego producenta. Teraz Volvo udostępni na terenie całej Europy możliwość komunikacji się między autami poprzez chmurę, by informować o zagrożeniach na drodze. Taka opcja była dostępna już od 2016 roku w najwyższych modelach tego producenta, jednak funkcjonowała ona tylko na terenie Szwecji oraz Norwegii. Jak to ma działać?
System V2V (vehicle to vehicle) umożliwia przesyłanie między autami ostrzeżeń. W Volvo takowe będą przychodzić póki co w dwóch sytuacjach: gdy auto wpadnie w poślizg i włączy kontrolę trakcji oraz gdy zapalone zostaną światła awaryjne. Dane te będą zbierane w bazie danych i wysyłane z wyprzedzeniem do aut, które zbliżają się do miejsca gdzie takie zdarzenie miało miejsce. Jednak to dopiero początek, możliwości tego systemu są o wiele większe.
Zobacz też: Faraday Future ze zwiastunem V9, czyli nowego auta elektrycznego
W marcu tego roku Komisja Europejska ustaliła standard C-ITS (Cooperative Intelligent Transport Systems). Ma on umożliwić to samo co prezentuje Volvo, ale na szerszą skalę. Auta od wszystkich producentów będą łączyć się poprzez ogólną bazę danych. Jednak nie tylko auta, system ten ma podążyć dalej. Łączyć się ma również infrastruktura drogowa, czyli np. światła. Z czasem możliwe będzie również informowanie o zbliżającym się pojeździe uprzywilejowanym. Możliwości są naprawdę duże i uważam, że C-ITS może realnie wpłynąć na bezpieczeństwo drogowe. Wydaje się, że będzie to możliwe tylko dla nowych aut, które dopiero wyjadą z fabryki. Jednakże Volvo umożliwi zainstalowanie tego systemu do aut, które aktualnie jeżdżą po drogach!
W system ten można wyposażyć auta od Volvo wyprodukowane po 2016 roku, ale nie wszystkie. Taki retrofit można będzie zrobić dla aut na platformach SPA i CMA. Przykładowe auta do których będzie można dodać system V2V to Volvo XC60, XC40 czy też S90. Czy myślicie, że C-ITS będzie przełomem na miarę poduszek powietrznych?
Aston-Martin Rapide E oficjalnie – pierwsze elektryczne auto tego producenta, którego będzie tylko 155 sztuk
W jednym z poprzednich motoryzacyjnych przeglądów tygodnia informowałem was, że Bond w nowym filmie będzie jeździł autem elektrycznym. Wtedy nie wiedzieliśmy o nim wszystkiego, jednak teraz oficjalnie go pokazano. Czym będzie charakteryzował się Aston-Martin Rapide E?
Auto to można zestawić z Teslą Model S czy też Porsche Panamerą Turbo S, z tym, że to drugie to hybryda. Aston-Martin oferuje dwa silniki o łącznej mocy ponad 600 KM, zestawione z akumulatorami o pojemności 65 kWh. Umieszczono je na tylnej osi, co ma umożliwić temu samochodowi rozpędzenie się od 0 do 100 km/h w 4 sekundy. Cóż, mimo że to naprawdę świetne przyspieszenie, to muszę to powiedzieć. Słabo w porównaniu do Tesli…
Zobacz też: Škoda Klement, czyli koncept dwukołowego pojazdu elektrycznego, który przypomina rower
Zasięg? 321 km wedle normy WLTP, malutko… Szczególnie gdy weźmiemy pod uwagę to, że taki zasięg będzie możliwy przy bardzo spokojnej jeździe. A przy posiadaniu ponad 600 KM „pod maską” fajnie jest czasem dodać więcej gazu. Maksymalna prędkość, jaką może osiągnąć Aston-Martin Rapide E, to 250 km/h, zapewne ograniczone elektronicznie. Akumulatory będzie można naładować za pomocą ładowarki o mocy 100 kW, lecz może być problem ze znalezieniem takowej. Cena? Bliżej nieznana. Liczba aut, które Aston-Martin zamierza wyprodukować to 155 sztuk, Rapide E to naprawdę limitowany kąsek!
Audi e-Tron naładujecie naprawdę szybko, jest jedno ale…
Musicie mieć supermoce jak Kapitan Marvel! Promocja filmu „Avengers: Endgame” trwa w najlepsze, ledwo co napisałem o OPPO w specjalnej edycji, który miał promować ten film. Teraz pokażę wam ciekawy spot Audi, w którym wprawiono Kapitan Marvel w realia dzisiejszego świata. Jednym z elementów tego szkolenia było pokazanie jej auta XXI wieku, jakim bez dwóch zdań jest Audi e-Tron.
https://www.youtube.com/watch?v=F6d-LqmvLsA
Jak widać w tym spocie, superbohaterka uniwersum Marvel poradziła sobie z tym doskonale. Poinformowana o konieczności ładowania takiego auta szybko uporała się z tym faktem, użyła do tego swoich cudownych zdolności. Szkoda, że realnie nie przebiega to tak bezproblemowo, Audi e-Tron ładuje się ze zwykłego, dwufazowego gniazdka aż 47 godzin…
To na tyle w dzisiejszym wpisie, zapraszam do komentowania!
Chcesz być na bieżąco? Śledź ROOTBLOG w Google News!