WWDC 2019 oczami antyfana Apple…

Apple logo

Przedwczoraj wieczorem oczy całej branży zwrócone były w kierunku Apple i konferencji, którą zorganizowali. Ja wówczas delektowałem się wieczornym seansem serialowym i zupełnie nie śledziłem WWDC 2019. Nie należę do zwolenników firmy z nadgryzionym jabłuszkiem w logo, określiłbym się raczej mianem antyfana. W ich sprzętach wiele rzeczy mi nie pasowało. Z ciekawości przeczytałem jednak tekst przygotowany przez mojego redakcyjnego kolegę Adama i podzielę się z wami moją opinią na ten temat. 

Zacznijmy od tego, czym Apple mi zaimponowało…

Na pierwszy ogień leci system – iOS doczekał się kilku zmian i nowości, które dla fanów Androida to częściowo nihil novi, ale liczy się to, że wreszcie je dodano. Zacznijmy od dwóch, można by rzec, drobnostek. Dark Mode, czyli tryb nocny, jest mi świetnie znany. Miałem z nim do czynienia przy smartfonach od Xiaomi, czy też przy Samsungu Galaxy S10E, którego recenzja pojawi się niebawem. Dla osób związanych z Apple jest to jednak nowość i, w erze ekranów OLED, może to pomóc w wydłużeniu czasu pracy na jednym ładowaniu. Póki co będzie on dostępny w aplikacjach preinstalowanych, ale znając życie niebawem poszerzy się lista programów obsługujących ten tryb.

 

 

apple tim cook

Zobacz też: Apple opatentowało składany smartfon. Kiedy możemy spodziewać się jego premiery?

Oprócz tego dodano możliwość swiping-u w domyślnej klawiaturze, co na pewno znajdzie swoich zwolenników. „Sing in with Apple” to też coś, co mi się podoba, szczególnie możliwość logowania się w różnych miejscach przy pomocy losowego maila. Dzięki temu będzie można uniknąć zbędnego spamu na naszej głównej skrzynce. W systemie iOS na smartfony zaszły zmiany, które mogą stanowić argument dla osób zastanawiających się nad zmianą systemu. To mi się podoba. Co z resztą?

Osobny system dla tabletów sprawia, że kupując następce mojego wysłużonego Lenovo wezmę pod uwagę tablety z jabłuszkiem…

iPadOS to najlepsza nowina tegorocznego WWDC. Uważam, że tablety jako segment rynku niemal wymarły, ponieważ, w większości, nie były niczym ponad ograniczonymi telefonami z wielkim ekranem. Ja korzystam z tabletu na co dzień, jednak jest to sprzęt z Windowsem 10 i dołączoną klawiaturą, co daje mi możliwości takie, jak w pełnoprawnym laptopie. Za to cenie podejście Apple w ostatnich latach, które stara się odciąć iPady od telefonów. Po dodaniu opcjonalnego rysika, iPadOS jest kolejnym krokiem w tę stronę. Gesty dedykowane wygodnej pracy, Split View, a także wsparcie zewnętrznych dysków to świetne rzeczy, a jeszcze ciekawszą rzeczą jest…

apple ipad mac wwdc 2019

Zobacz też: Recenzja iPhone XR: to dobry smartfon, ale nie w tej cenie

Integracja iPada z Macbookiem. Chodzi mi oczywiście o funkcję Sidecar. Kurcze, że też wcześniej nikt nie wpadł na coś podobnego. Sprawia to, że iPad Pro może stać się tabletem graficznym z wyświetlaczem, ale nie tylko. Możemy wykorzystać tablet jako dodatkowy ekran, który posłuży nam np. do wyświetlania innego okna. Mnie to kupiło, poszerza to integracje ekosystemu Apple o zupełnie nowe doświadczenie. Szkoda, że nawet jeśli nabyłbym iPada, to z tego nie skorzystam, jestem za bardzo przywiązany do Okienka…

Za dużo tych zachwytów, pora ponarzekać

Tylko czy jest na co? I tak, i nie. Pewnie wiecie co mam na myśli. W sieci pojawiło się już pełno memów, zarówno na temat Maca Pro i jego wyglądu, jak monitora Pro Display XDR. Chodzi oczywiście o słynną już podstawkę, którą Apple wyceniło na 999$. Cóż, opinia chyba wszystkich w naszej redakcji jest podobna. Przesada, gdyby jeszcze oferowała ona dodatkowe złącza lub ładowarkę bezprzewodową do smartfona, to miałoby to choć odrobinę sensu. Przy obecnym stanie rzeczy nie jestem w stanie sobie wyobrazić osoby, która zapłaci tyle, zamiast po prostu zdecydować się na jakiś uchwyt VESA. Jest to chyba jedyna rzecz, która może stać się punktem zaczepnym. Nie będę się po prostu na tym skupiać, uznam, że ta podstawka nie istnieje. Nie można jednak powiedzieć złego słowa o samym monitorze, sprzęty profesjonalne po prostu tyle kosztują.

apple tim cook wwdc 2019

Podsumowując

Podobają mi się rozwiązania i nowinki w systemach, które zaprezentowało Apple. WWDC 2019 oceniam bardzo pozytywnie, firma z Cupertino zaimponowała mi szczególnie jeśli chodzi o tablety. Zacząłem poważnie rozważać zakup iPada, co do niedawna wydawało się czymś abstrakcyjnym. Moi znajomi wiedzą, że zawsze negatywnie wypowiadałem się o Apple, bo sprzęty od nich nie miały mi nic do zaoferowania. Teraz widzę sens zakupu choć jednego urządzenia od firmy z Kalifornii, być może przyszłość skłoni mnie do tego jeszcze bardziej.

Pewien mogę być jednego: jeśli tak się stanie, to na pewno się z wami podzielę informacją o tym. A jakie są wasze odczucia po WWDC 2019? Napiszcie w komentarzach!

Chcesz być na bieżąco? Śledź ROOTBLOG w Google News!